SOUL HANTER - SHINE OF RELAMIA

PBF w realiach planety Relamii i zbliżającego się turnieju SOULSPECTRANÓW... Czyli łowców dusz.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

  • Index 
  • » ZIEMIA 
  • » Tokyo 
  • » Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

#1 2012-06-01 23:29:21

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Noc. To właśnie wtedy uwielbiałam działać i obserwować spokój, lub jego brak, w mieście. Stałam obecnie na dachu któregoś z wielkich wieżowców.
- Księżyc w pełni - uwielbiałam na niego patrzeć i działać w jego świetle. To była kolejna rzecz, która dodawała mi sił, nie licząc pewnego chłopaka, którego kiedyś byłam opiekunem - Alastorze, czy kiedyś poczuję, jak to jest być normalną dziewczyną?
- Nie - odpowiedział mi głęboki, męski głos. Naszyjnik zaczął wibrować na mej szyi - Shana, pamiętasz jaka była umowa. Żyjesz tu i teraz jako Ognista Mgła, nie zapominaj o tym.
- Tak jest - powiedziałam stanowczo. Ile już razy go o to pytałam? Miliony. Czasami zastanawiam się, czy to wszystko ma sens. Nie ma obok mnie Yuuji'a. To właśnie on dawał mi najwięcej siły, to właśnie broniąc go i mając go blisko nauczyłam się tak wiele. Co teraz począć? Na razie zostało mi czekać na jakiś rozwój sytuacji.
- Pora na nocne oględziny - przypomniał mi... ojciec? Tak. Tak mogę go nazwać. Zawsze mi pomaga, naprowadza i daje nadzieję.
- Tak jest - byłam całkowicie posłuszna, bowiem losy świata były w moich rękach. Shany - Ognistej Mgły, a zarazem Assasyn'a.
Rozłożyłam ogniste skrzydła i w czarnym płaszczu, mundurku szkolnym i z rozwianymi długimi włosami poleciałam nad miasto. Nikt nie miał szans, aby mnie rozpoznać. Będąc w trakcie misji przybieram postać dziewczyny w długich czerwonych włosach i o czerwonych jak krew oczach, a w pozostałe zwyczajne minuty mego życia zwykłej uczennicy z liceum w długich czarnych włosach i brązowych oczach. Zawsze co chwila sprawdzam, czy miecz jest na swym miejscu. Teraz też był, więc mogłam być spokojna i czekać aż coś się wydarzy.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#2 2012-06-02 15:31:30

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

(Troche się pośpieszyłaś... Nie przydzieliłem ciebie jeszcze, nawet nie dałem jeszcze akcepta... A ty już zaczęłąś pisać... Co prawda ci go dałem... Ale czeka się na danie akcepta)

Obok niej przeleciał sokół... Na jej ręce opuścił kartkę z napisem.
"Witaj wojowniczko... Przed tobą wielka szansa... Nie zmarnuj jej..."
Podpisane było Atecain Hakara... Sokół który przyniusł tą karteczkę zniknął niewiadomo gdzie...
Kartka emanowała tajemniczą energią... Jakby nie z tego świata.

Offline

 

#3 2012-06-03 02:16:24

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

(Wiem. Przepraszam za pośpiech Jak coś jest fajnego, to wena aż sama napływa i by się tylko pisało Wybacz )

Leciałam wysoko nad budynkami i unikałam jaśniejszych miejsc. Wiatr wiejący wysoko bawił się moim płaszczem i czerwonymi włosami.
- Wyczuwasz to? - odezwał się Alastor.
- Oczywiście, bardzo wyraźnie. Jakaś nieznana energia, na pewno nie z tego świata - zaczęłam się rozglądać i zacisnęłam prawą dłoń na mieczu. Nie bałam się, tylko byłam czujna. Obserwowałam każdy skrawek nieba i ziemi.
- Za tobą! - rozległ się pewny i spokojny głos ojca.
Wykonałam obrót i o włos ominęłam lecącego prosto na mnie sokoła.
- Sokół? To od niego ta dziwna energia! - obserwowałam ptaka, który krążył chwilę nade mną. Po chwili zanurkował w dół i upuścił karteczkę prosto w moją lewą dłoń. Nawet nie zdołałam zareagować, a ptaka już nie było. Za nim odczytałam karteczkę, wylądowałam na dachu jednego z budynków. Przybrałam postać zwyczajnej dziewczyny i ciekawa otworzyłam liścik.
- Co tam jest napisane? - odezwał się głos.
- "Witaj wojowniczko... Przed tobą wielka szansa... Nie zmarnuj jej..." podpisano Atecain Hakara - odczytałam posłusznie na głos - Ktoś wie, że tu jestem i kim jestem. Nie dobrze, jakiś pomysł?
Jak zwykle. Teraz Alastor milczał i sama miałam zadecydować.
- Co teraz? Co teraz? - myślałam gorączkowo. Upuściłam karteczkę na ziemię i zwinnym jednym ruchem nadziałam ją na miecz i podpaliłam.
- Czemu to zrobiłaś? - rozgrzmiał poważny głos.
- Jeśli ktoś wie kim jestem i po co tu jestem, to niech osobiście się pofatyguje do mnie. Nie będę się bawić w podchody. - schowałam miecz, pomimo tego, że jeszcze minutę temu przez broń przeszedł ogień, to teraz metal był zimny.
- Może to ostatni raz, kiedy obserwuje księżyc? Może ta wiadomość ma oznaczać nową przygodę? Kim jest Atecain Hakara? - głowę miałam pełną pytań, dopiero Alastor wyciągnął mnie z zamyślenia.
- Pozostaje tylko czekać na to, co przyniesie jutrzejszy dzień.
- Masz rację, mistrzu. Na razie będę kontynuować swoją misję, do czasu, kiedy Atecain nie pojawi się osobiście i nie zdradzi o co chodzi.
Stałam tak, wysoko na budynku w świetle księżyca. Wiatr rozwiewał mi włosy i czułam jak lekko unosi naszyjnik. Patrzyłam na miasto i szukałam kryjówki owego mężczyzny... Czy ją znajdę? Nie wiem. Okaże się. Stanęłam w płomieniach i po chwili zamiast zwyczajnej mnie stała Ognista Mgła, która tylko czekała na rozwiązanie zagadki. Wiatr rozwiewał włosy, żar bił ode mnie i ogrzewał moje gotowe do walki ciało.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#4 2012-06-03 10:40:00

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- Znam odpowiedź na twoje pytanie...
Uderzył przed nią piorun... Gdy błysk ustał stał wojownik w żółto-czarnej zbroii.
- Jestem Alastar... Rycerz Grzmotu Królestwa Relamii... I znam odpowiedź na twoje pytanie Shano... Atecain Hakara... Nadawca tej wiadomości jest Bogiem świata zwanego Relamią... On organizuje turniej wojowników z planet ZIEMI, RELAMII i NIBIRU którego zwyciężca posiądzie władzę nad planetą nazywaną przez was ludzi Drugą Ziemią... Ty zostałaś wyznaczona jako jedna z najsilniejszych wojowniczek Ziemi która będzie miała zaszczyt walczyć w tym turnieju...
Alastar lekko się uśmiechnął patrząc na jej amulet.
- Twój duchowy strażnik... A takiego wyczuwam... Niech nie ma żadnych oporów... Jeżeli władza nad Drugą Ziemią wpadnie w niepowołane ręce... Może to oznaczać że później dojdzie do wojny...
Złapał on za jej naszyjnik
- Rób to co ci dyktuje serce... Ty otrzymałaś od mojego pana szansę której niejeden z Ziemian chciałby doznać... Nie zmarnuj jej... Jednak co ty sama zrobisz... To już twoja wola...
Odsunął się od niej.
- Po więcej informacji pytaj o niejakiego Enigona.... Jest jednym z EIKODÓW Relamii który postanowił zamieszkać na Ziemi... Jest w tokio... Odnajdziesz bo po specyficznej nieadekwatnej do żadnego człowieka Aurze... Eth mao ge parri ( Z Relamijskiego - Wybierz mądrze).
Piorun uderzył w Alastara... Gdy błysk ustał... Rycerza już nie było.

Offline

 

#5 2012-06-03 15:56:35

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- Do tyłu! - usłyszałam sygnał i moje ciało zareagowało natychmiast. W momencie odskoku w ziemię przede mną trafił piorun. Klęcząc na jednym kolanie, instynktownie dobyłam miecza i czekałam na ruch przeciwnika.
- Alastorze, skąd ty wiedziałeś? - zapytałam półszeptem ojca.
- Usłyszałem i poczułem go, również byś go usłyszała, gdybyś była chodź trochę bardziej czujna.
Skarcił mnie, ale to dobrze. Więcej się nauczę. Powoli, nie spuszczając wzroku z mężczyzny w zbroi, wstałam i wyciągnęłam miecz przed siebie.
- Kim jesteś? - zadałam pytanie bardzo pewnie, mimo strachu, bo teraz czułam wyraźnie tą dziwną energię.
Mężczyzna opowiedział o sobie i o Atecain'ie. Ja jednak dalej nie ufałam przybyszowi i trzymałam broń jak najwyżej tylko mogłam. Jego wzrok padł na Alastor'a. Dopiero wtedy, gdy usłyszałam, że jakaś planeta może być zagrożona, opuściłam miecz. Dlaczego to zrobiłam? Byłam za słaba, bałam się, oby mnie to nie zgubiło. Mężczyzna zbliżył się w moją stronę i schwycił naszyjnik.
- Nie dotykaj go! Nie dotykaj! - wyrwałam mu łańcuszek i wycofałam się bardziej do tyłu z ponownie podniesioną wysoko bronią. Tym razem, i ja i miecz emanowaliśmy żarem. Świeciliśmy na czerwono, jak pochodnia. Wiatr bawił się płaszczem, włosami i naszyjnikiem, ale ognia wewnętrznego nie zdołał ruszyć.
- Ten mężczyzna przegiął! - powiedziałam sobie w duchu - Rozumiem pojawiać się znienacka, sama tak robię, ale zaraz ruszać cudze rzeczy? I jeszcze dawać rady, którą drogą mam zmierzać?
Podniosłam gniewny wzrok i zmierzyłam go od dołu do góry.
- Nigdy nie waż się mnie dotykać, ani mego Mistrza! - krzyknęłam - Nie będę wysłuchiwać rad, od jakiegoś Rycerza Grzmotu Królestwa Relamii! Czego jeszcze chcesz?!
Odsunął się, ulżyło mi. Byłam już wygrana. Skoro mój krzyk pomógł i bojowa postawa, to pewno więcej tego błędu nie popełni. Jednak on kontynuował swój monolog z dalszej odległości. Miałam już go dość, przysięgłam sobie, że jak zaraz on nie zniknie, to mnie popamięta. I wtedy... tak po prostu znikł. Pojawił się piorun, trafił w niego i już po wszystkim.
- Alastorze, przepraszam - padłam na kolana na ziemi. Miecz leżał koło mnie, a czerwone włosy powiewały wokół twarzy.
- Nie masz za co przepraszać, to zachowanie świadczyło tylko o tym, że nie wszystko wiedzą o tobie i o Ognistych Mgłach. Nie wiedzą, że cenicie sobie dystans i prywatność.
- Tak, wiem. Ale pozwoliłam mu ciebie dotknąć, nie wyczułam jego ruchu - prawie płakałam w środku. Nie byłam taka twarda, za jaką mnie uważano. Mój honor i Alastora był na pierwszym miejscu.
- Zamierzam odnaleźć tego Enigona i dowiedzieć się więcej o tym świecie i o tym co tu się dzieje, dajesz mi zgodę?
- Daję, moje dziecko. Ale pod warunkiem, że staniesz się bardziej czujna - odpowiedział poważnie i niemal czułam jak jego ręce przytulają mnie i pocieszają jak zranione dziecko.
Wstałam, schowałam miecz i rozłożyłam skrzydła. Skupiłam się. Chciałam go wyczuć, ale nie dawało to nic, więc skorzystałam z innych metod. Ponownie wyciągnęłam miecz, wbiłam go w ziemię i wypowiedziałam zaklęcie. Od miecza zaczęły uchodzić runiczne kręgi i w pewnym momencie jeden wrócił, ale już nie niebieski lecz czerwony.
- Mam go - wyruszyłam w drogę.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#6 2012-06-03 19:56:11

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Usłyszała ona w głowie głos
- Wybrałaś mądrze... Ułatwie ci twoją misję... Udaj się do śródmieścia.... Tam przy fontannie będzie starzec... Jako jedyny będzie znał odpowiedź na pytanie czym jest kamień dusz... Zapytaj go o to... A gdy ci odpowie będziesz wiedział że to on...
Ten głos należał od Alastara... Przeniknął też do Alastora.
- Głośno o tobie w moim świecie Alastorze... Posłuchaj mnie... Udziel jej zgody na start w turnieju organizowanym przez mego pana... Atecaina Boga świata zwanego Relamią... On tyle razy walczył w obronie ZIEMI... I ciągle oczekuje pierwszego Ziemskiego zwyciężcy jego turnieju... Shana jest utalentowana... Nie blokuj jej...

Offline

 

#7 2012-06-03 21:47:41

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Głos zadudnił w mej głowie.
- Alastorze, to on. Odezwał się - w momencie kiedy Alastar rozpoczął przemowę i dawał wskazówki podróży poczułam ból przeszywający moją głowę. To było takie dziwne uczucie - jakby ktoś wypełnił mózg kostkami lodu i wbijał w niego gorące szpilki.
- Kamień Dusz.... Gdzieś o nim słyszałam... To nie jest ten sam kamień, który zamienia ludzką duszę w pochodnię? - zapytałam Alastor'a.
Ten nadzwyczaj milczał. Ponowiłam pytanie, lecz ciągle nie usłyszałam odpowiedzi. Być może się myliłam, ale już gdzieś słyszałam tą nazwę. Byłam tego pewna. Skierowałam się w stronę śródmieścia. Miałam z tym nie lada problemy. Musiałam wylądować w ciemnym zaułku i przybrać postać dziewczyny. I tak się wyróżniałam w tłumie. Ludzie patrzyli na mnie, jak na dziewczynkę, która dopiero co uciekła z domu. Jeden z przechodniów nawet zechciał dzwonić na policję, ale wyrwałam mu telefon i rozgniotłam na ziemi. Więcej już nie zadzierał ze mną.
- Przepraszam cię Shano za milczenie. Mam do ciebie pytanie, chcesz wziąć udział w tym turnieju? - odezwał się, wreszcie, głos mistrza.
- Sama nie wiem. Z jednej strony byłoby to może i ciekawe przeżycie, ale z drugiej, czy mogę marnować czas na takie dziecinne zabawy? Chodzi mu o odnalezienie wojownika, który zostanie władcą drugiej ziemi. Więc nie rozumiem, dlaczego prosi o udział, niedoświadczoną młodą dziewczynę, która dotychczas walczyła tylko w obronie ludzi i pochodni? Nie wiem co mnie czeka i to jest najgorsze, jacy wrogowie. Dam ci odpowiedź jak się dowiem więcej szczegółów.
Resztę drogi szliśmy w milczeniu. Oglądałam wystawy sklepowe i nawet upatrzyłam sobie idealnie pasujące do stroju buty sportowe. Ale nici z zakupu skoro nie ma się pieniędzy. Znalazłam wreszcie fontannę, lecz nikogo przy niej nie było. Zresztą czego się spodziewałam w środku nocy? Cudu? Nie. Jedynie problemów.
- Nikogo tu nie ma - powiedziałam na głos.
- Znowu się mylisz, spójrz tam na prawo - odezwał się Alastor.
Nie wierzyłam własnym oczom, co prawda wyczuwałam energię, ale nikogo wcześniej nie widziałam, a teraz? Stał tam wyraźnie starszy mężczyzna i uporczywie obserwował każdy mój ruch.
- Nie wyczuwam chęci walki, możesz podejść, ale pamiętaj, masz być czujna - zawibrował naszyjnik i powiedział mistrz.
- Tak jest - powiedziałam i ruszyłam w stronę mężczyzny.
Podeszłam wystarczająco blisko i kulturalnie ukłoniłam się.
- Witam. Jestem Shana. Zostałam skierowana do Pana o pomoc. Poszukuję informacji na temat Kamienia Dusz. Słyszał Pan o nim?- upewniłam się, że mnie słyszy i delikatnie sprawdziłam czy miecz jest ukryty w płaszczu. Oczywiście wszystko było na swoim miejscu i zwykły śmiertelnik ani żadna inna osoba oprócz Ognistych Mgieł nie miała szans go dojrzeć.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#8 2012-06-03 21:54:10

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Starzec się uśmiechnął.
- Ależ owszem... My Eikodzi używamy ich do zamykania w środku dusz ludzkich i Relamian.... Łowcy Dusz też go używają... Ty pewnie jesteś Shana... I chcesz wyjaśnień odnośnie zbliżającego się turnieju SOUL SPECTRAN organiozwanego przez Atecaina Hakarę... Alastar mówił że możesz nadejść... A więc - Przesunął się troche - Usiądź na ławce i odpowiem na wszelkie twoje pytania.

Offline

 

#9 2012-06-03 22:09:24

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- Właśnie, do zamykania dusz, tak samo robią Towarzysze Guz, tylko że oni wykorzystują ich duszę do energii, a moim zadaniem jest stworzenie pochodni - pomyślałam.
Posłusznie usiadłam na wskazanym miejscu i przyglądałam się facetowi. Nie wyglądał na aż tak starego, jak mi się wydawało.
- Tak. Chciałabym się dowiedzieć wszystkiego na temat tego turnieju, nagrody i celu. Ale także kamienia dusz, Atecaina i Relamii - nie bałam się, byłam pewna swojej siły i wygranej w razie starcia. Teraz tylko czekałam na informacje. Zadziwiło mnie, że momentalnie zrobiło się cicho, nie było nawet wiaterka. Nie rzucałam zaklęcia unieruchamiającego, a i Alastor sam tego by nie mógł wykonać. Co tu się dzieje?


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#10 2012-06-04 09:09:42

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- A więc... Turniej ten jest organizowany przez Atecaina co sto lat... W nim stają wojownicy z planety ZIEMI, NIBIRU i RELAMII.... Ale tylko ci których wyznaczy nasz pan... Atecain Hakara... Bóg świata Relamii... Ostatni ze starożytnej rasy Dragonidów od których powstały smoki... Nagrodą jest oddanie całkowitej władzy nad planetą która zostanie przez niego wyznaczona... W tym wypadku jest to Terranova... Druga Ziemia przez was ludzi zwana... Znajdująca się w układzie syriusza.... Planeta identycznej wielkości i atmosfery co Ziemia... Jednak ma od niej więcej lądów i zdatnej do picia wody... Celem jest wyłonienie nie tak najsilniejszego wojownika jak tego najbardziej godnego który dostąpi tego zaszczytu...
Starzec wyjął z kieszeni kamień dusz...
- Owe kamienie służą nam i łowcą dusz do chwytania dusz oraz gdy trzeba wysysania ich z ciał... Gdy jest pełny to płonie jak pochodnia... Atecain skupuje te kamienie w sekretnym miejscu zwanym Zapadliskiem... Gdzie tylko on ma dostęp... A co do świata Relamii.... Jest to planeta trzy razy większa od Ziemi ale o tym samym składzie atmosfery.... My Relamianie jesteśmy podobni do ludzi... Jednak...
Zdejmuje swój kaptur ukazując swoje elfie długie uszy zakręcone do tułu przy końcach
- Te uszy nas wyróżniają... Nasza cywilizacja połączyła dbanie o środowisko z wysoką technologią... Relamia jest o wiele bardziej posunięta w technologi niż ten świat... - Uśmiechnął się do niej - Chcesz coś jeszcze wiedzieć?

Offline

 

#11 2012-06-04 15:43:54

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

To była ta szansa... ale czy mogłam startować z innymi, o wiele silniejszymi osobami niż ja? Nie, nie mogłam. Inni wojownicy mają przyjaciół i rodziny, na których mogą liczyć. A ja? na kogo mam liczyć? Na Alastora? Na Yuuji'ego? Nawet go tu nie ma. Poczułam smutek. Przy nim czułam się tak bezpiecznie mimo, że był tylko Pochodnią, którą miałam chronić. A teraz? Nawet jakby było zadanie związane z miłością, to już bym poległa.
- Czy mogę na moment przeprosić? - musiałam odejść na moment, wiedziałam, że to niekulturalnie tak się zachowywać, ale musiałam porozmawiać z Mistrzem na osobności.
- Alastorze, co o tym myślisz? Oferta jest dość interesująca, ale czy podołałabym zadaniu? Raczej wątpię...
- Przestań się nad sobą użalać, Ognista Mgło. Przyjmuj swoje nowe życie wiedziałaś, że będą cię czekać trudne decyzje, a to jedna z takich. Jeśli ci zależy na ludziach i Pochodniach to powinnaś przyjąć to zadanie ale nie jako uczestnik tylko jako...
- Szpieg! No jasne! Jeśli zło miałoby atakować, to skorzystaliby z takiego turnieju! I wtedy ja, będąc tam mogę ich powstrzymać!
- Oczywiście. Ja mam taki plan, nie warto zgłaszać się jako prawdziwy uczestnik, bo musimy czuwać nad tym co się dzieje tutaj.
- Alastorze, a co jeśli oni mnie rozszyfrują? I wyrzucą z konkursu?
- Nie zrobią tego, jeśli będziesz się skupiać na swym zadaniu dokładnie. Pamiętasz co było z Yuuji'nem? Prawie zginął przez ciebie, bo akurat w tym momencie ty zajmowałaś się czymś innym zamiast nim.
Pamiętałam to bardzo dokładnie. Nadal pamiętam i w środku płaczę. Na szczęście w porę się opamiętałam i obroniłam go, raniąc siebie. Pamiętam, do dziś mam rany po tamtym jednym uderzeniu Towarzysza Guze.
- Rozumiem, i proszę, mógłbyś mi tego nie wypominać?
- Będę wypominać tak długo, aż zapamiętasz podstawowe rzeczy. Nie miłość do jednego człowieka tu się liczy, lecz miłość do wszystkich ludzi i całego świata.
Miał rację, ale trudno jest żyć bez miłości. Może kiedyś ją znowu znajdę? I znowu pozostało mi tylko czekać. Westchnęłam i wróciłam do starca, który czekał na mnie z uśmiechem na twarzy. Przez moment przeszło mi przez myśl, że podsłuchiwał, ale nie chciałam wierzyć w aż takie wścibstwo.
- Proszę Pana, jak wygląda taki turniej? Co się w nim najbardziej liczy? Siła, inteligencja czy miłość? Jest to bardzo ważne pytanie dla mnie. Od tego może zależeć czy się zgodzę czy nie.
Skupiłam się na jego oczach i szukałam odpowiedzi, na pytanie kim on tak naprawdę jest i czego tutaj może szukać. Czyżby przyszedł tylko po to, aby mnie poinformować o tej całej sprawie? Ścisnęłam dłoń na naszyjniku. Poczułam falę ciepła i spokoju. To mi dało moc i opanowanie. Już myślałam logiczniej - jak szpieg.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#12 2012-06-04 19:19:54

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- Oj dziecinko... W Tym turnieju liczy się nie siła i moc... A....
Wskazuje ręką na jej serce
- To co masz wewnątrz... Nie chodzi mi o miłość ani inne uczucia... Ale wiara we własne możliwości i szacunek do przeciwnika... Bo ci którzy kpią ze swoich przeciwników najczęściej padają... Turniej wygląda na zasadzie faz... Nie istnieje tam zasada WYBICIA przegranego.... Gdy padniesz... Zostaniesz zniesiona i uleczona przez Relamijskich medyków... Ale odpadniesz z turnieju... Wybacz mi moje wścibstwo... Ale usłyszałem twoją rozmowę z twoim duchowym strażnikiem... Nie obawiaj się... Nikomu nie wydam i nawet rozumiem waszą decyzję... Ogniste Mgły muszą chronić Ziemię... Dlatego plan wasz w tym turnieju jest bardzo dobry... Pozwolisz panienko że bym porozmawiał z twoim duchowym strażnikiem na osobności? Chyba że on sam nie chce.

Offline

 

#13 2012-06-04 19:52:18

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Wysłuchałam go uważnie z poważną miną, ale wewnątrz bałam się jak nigdy.
- Chcesz rozmawiać na osobności z Alastorem? - chwyciłam wisiorek i mocno trzymałam. Bałam się, bo co ja zrobię, jeśli mi on go zniszczy? Albo zabierze? - Alastorze, czy ty...
- Tak Shano. Zdejmij mnie i odejdź. Nie bój się o mnie, potrafię się obronić, a i gdzie bym się nie znalazł, ty mnie i tak zawsze wyczujesz
Posłusznie zdjęłam łańcuszek z szyi i drżącą ręką podałam go starcowi. Trzęsłam się, ale może to dlatego, że od tak długiego czasu nigdy się nie rozstawaliśmy? Nie ważny był jednak powód, lecz skutek. Odeszłam szeleszcząc czarnym płaszczem. Długie włosy powiewały na wietrze, który kawałek dalej już dawał o sobie znać. Co miałam robić? Co miałam robić?! Kręciłam się w kółko jak pies, który szuka swego ogona i nie znajdowałam nic sensownego do robienia.
- O czym oni mogą rozmawiać? Czemu tak długo? - zaczęłam bawić się kosmykiem włosów - No pięknie, jeszcze zaczęłam mówić sama do siebie. Co by mi teraz powiedział Alastor? Shano. Opanuj się i skup na zadaniu.
Zaczęłam go przedrzeźniać. Dla kogoś patrzącego na mnie z boku wyglądałabym gorzej niż psychiczna!
- Taaa..... Łatwo mu mówić, opanuj się. On sobie siedzi bezpiecznie w wisiorku, a to ja walczę codziennie o życie swoje i innych! - tupnęłam nogą o ziemię - Nie mogę się tak zachowywać, nie teraz. Alastor liczy na mnie i nie mogę zacząć świrować!
Popatrzyłam w niebo, ujrzałam Drogę Mleczną i skupiłam się na każdej konstelacji. Przypomniałam sobie rodziców.
- Ehh.... Nie mogę o nich myśleć, to stare czasy. Teraz jestem Shana, można nawet powiedzieć, że sierota...
Usiadłam na ziemi, objęłam kolana rękoma i siedziałam tak.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 

#14 2012-06-04 20:43:14

Koramax123

Administrator

Zarejestrowany: 2012-05-31
Posty: 88
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Starzec spojrzał na wisiorek.
- A więc Alastorze.... Bo słyszałem jak ona wymawiała twoje imie... Jako jeden z mądrych duchów... Dlaczego nie chcesz jej dać pełnej możliwości uczestnictwa w turnieju... Jest utalentowaną wojowniczką... Wierz mi że nigdy Atecain źle nie wybiera... Chodź jedno można mu zarzucić... Że nie patrzy który jest dobry a który zły... Ale Shana jest wojowniczką pełną dobra... Atecain dał jej szansę o jakiej marzy niejeden ziemski wojownik... Nie ograniczaj jej... Daj jej pozwolenie pełne na walke w tym turnieju... Da radę pokonać innych wojowników... Potrzebny jest jej trening... Jeśli ciebie to uspokoi to poproszę Alastara... I innych rycerzy grzmotu za pośrednictwem Atecaina by bronili Ziemi podczas jej nieobecności.

Offline

 

#15 2012-06-04 21:51:03

 Shana

Assasyn

Skąd: Japonia
Zarejestrowany: 2012-06-01
Posty: 51
Punktów :   

Re: Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

- Pozwól, że również przejdę na "ty". Więc powiem wprost. Zadaniem Ognistych Mgieł jest ochrona ludzkości i Pochodni. Dla niej tylko jedna pochodnia była coś warta i ciągle tylko o niej myśli, co sprowadza kłopoty. Przez to jest roztargniona i nie ma szans aby wygrać turniej. Nie pozwolę jej opuścić Ziemi i stać się uczestnikiem turnieju. Zgodziłem się tylko na zadanie szpiega. Chociaż wiem, że jak tylko pojawi się co wywoła wspomnienia, to szybko się pogubi w tym co robi. Atecain nie wie kogo wybiera. Ona jest zwykłą delikatną osobą, która w życiu wiele przeszła. Nie pozwolę na to, aby coś się jej stało, przez jakiegoś waszego Boga. Dla nas istnieje tylko magia i 5 żywiołów. Albo się zgadzasz na jej udział ale jako szpieg, albo wogóle nie ma prawa w nim brać udziału!
Chłód bił z naszyjnika. Mistrz był wkurzony, ale i zarazem opanowany.


Patrząc na ciemność lub śmierć
              Boimy się nieznanego - niczego więcej
                                          J.K.Rowling
                         Shakugan no Shana! Kotchi! Kurae!

Offline

 
  • Index 
  • » ZIEMIA 
  • » Tokyo 
  • » Równowaga przede wszystkim - Przygoda Shana'y!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl