PBF w realiach planety Relamii i zbliżającego się turnieju SOULSPECTRANÓW... Czyli łowców dusz.
Administrator
- Brawo... Wykonałaś pierwsze moje zadanie... Nawet lepiej niż się spodziewałem...
Spojrzał wrogo na Alastora.
- Dobrze wyszkoliłeś ją Alastorze... Bez urazy, ale pyskata jest po tobie.
Offline
Oboje milczeliśmy. Wzniosłam zaklęcie Fuzetsu, schowała miecz i wróciłam do formy dziewczyny. Podeszłam do niego i oddałam mu kamienie dusz, ale jeden zostawiłam sobie.
- Co teraz? - pytając go o to, głowę miałam odwróconą w inną stronę.
Offline
Administrator
- Nie udawaj urażonej... Wiedziałaś dobrze że tak już musi być... To twoje przeznaczenie.
Offline
Stanęłam tyłem do niego i zacisnęłam dłonie w piąstki. Co miałam teraz mu odpowiedzieć?
- Tak jest - odpowiedziałam i dalej stałam. Nie było nowych na razie rozkazów, więc stałam jak kołek wbity w ziemię.
Offline
Administrator
- A może byś na mnie spojrzała?
Powiedział ze złością w głosie.
- Ja narazie jeszcze nie pokazałem jak złośliwy być potrafię... Nie radzę mnie denerować.
Offline
- Po co mam na ciebie spoglądać? - zapytałam odwracając się posłusznie - Nie widzę sensu w normalnej konwersacji z tobą. Czemu niby mam to czynić?
Patrzyłam teraz uważnie w jego oczy. Już się nie bałam go, ale wykonałam rozkaz.
- Coś jeszcze masz do mnie?
Offline
Administrator
- Ja do ciebie nigdy nic złego nie miałem... Sam stwarzasz sobie takie pozory. A normalnie ze mną porozmawiać można... Nigdy nie próbowałaś więc nie wiesz.
Offline
Westchnęłam głośno.
- Więc o czym mam z tobą rozmawiać? - ciągle na niego patrzyłam i zastanawiałam się jak ktoś z taką mocą jak on, może mieć aż tyle różnych podejść do ludzi.
- Więc słucham. Teraz jesteś nagle miły. Co się stało, że nastąpiła taka zmiana?
Może i ryzykowałam, ale nie miałam złych intencji. Chciałam tylko.... No właśnie. Co chciałam? Oparłam głowę o jego ramię. Czemu to zrobiłam? Nie kontrolowałam się. I gdy do mnie dotarło co właśnie zrobiłam, odskoczyłam bardzo szybko i uderzyłam plecami o konar drzewa.
- Przepraszam! - od razu zaczęłam tłumaczyć swoje zachowanie.
Offline
Administrator
Uśmiechnął się do niej.
- Nic nie szkodzi Shano... O czym ze mną rozmawiać? O wszystkim... Podaj temat rozmowy i pociągniemy ją bardzo pięknie... Zmiana nastąpiła gdyż ALASTOR wreszcie przestał swoich denerwujących innych praktyk...
Offline
- Alastor mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej - usiadłam na ziemi oparta o drzewo. Mój wzrok latał raz do niego a raz na niebo.
- Powiedz mi co teraz, co jeszcze i ile jeszcze. Tyle chcę wiedzieć - objęłam kolana ramionami i oparłam brodę o kolana. Musiałam wyglądać dziwnie, ale cóż poradzę? Tak było najwygodniej.
- Atecain, czy jak tam powinnam się do zwracać, powiedz mi, czym się wyróżniam? Kogo jeszcze wybrałeś z ziemi?
Offline
Administrator
- Z Ziemi? Wybrałem wielu wojowników... Jedynie ty stwarzałaś opór... Co do tego jak się do mnie zwracać... Mów mi poprostu po imieniu... I co ty tak sceptycznie do twojej życiowej szansy podchodzisz?
Offline
- Wcale, że nie sceptycznie - zaprzeczyłam.
- Nie wierzę, że każdy przyjął tą wiadomość z radością. Na pewno się bali, ale wykonywali rozkazy. Po prostu nie posiadają własnego rozumu.
Offline
Administrator
- I tu muszę ciebie zaskoczyć... Otóz są osoby które z radością przyjeły moją propozycję... Chcąc udowodnić innym i sobie że są w stanie pokonać innych i dołączyć do najlepszych.
No owszem... Byli też ci co się bali... Ale strach przełamali... W sumie... Miałem też wyznaczyć do tego turnieju Alastora... Ale sądzę że ty i on stworzycie dobrą drużynę... Oboje musimy się przeprosić...
Opuścił głowę.
- Ciężko mi to przyjdzie... Ale dobrze...
Spojrzał na naszyjnik.
- Przepraszam cię Alastorze za to że ciebie znieważyłem... Ty też mnie znieważyłeś... Nie powinna nasza kłótnia mieć miejsca...
Offline
- Przeprosiny przyjęte i ty mi również wybacz - odezwał się Alastor, a ja się ucieszyłam słysząc jego głos.
- Jak fajnie! Wszystko gra! Dziękuję Alastorze - ucałowałam naszyjnik i od razu poprawił mi się humor. Mój wzrok padł teraz na Atecaina. Ciekawe czy dalej mi czyta w myślach?
Offline
Administrator
- A więc gotowa do dalszej drogi Shano? Odwiedzimy jeszcze Okinawę i potem ruszymy teleportem na NIBIRU.
Offline