Przez całą drogę myślałam co ma zrobić i jakie zadania mnie jeszcze czekają. W ogóle się nie odzywałam tylko szłam w milczeniu. W czasie postojów coś zjadłam i ćwiczyłam zaklęcia. Musiałam w końcu zamknąć swój umysł przed nim.
- Daleko jeszcze?

Wskazuje jej na miasto.
- Już jesteśmy na miejscu.
Miasto to było jakby odcięte od cywilizacji... Zachowane w starożytno chińskim stylu... Budynki, Kultura i ubiór mieszkańców.
- Oni od wieków strzegą wrót do Relamii...

- Od kiedy wszystko na ziemi ma związek z Relamią? Czemu do tej pory nic o tym nie wiedziałam?
Stałam i podziwiałam miasto. Jakby ktoś normalny patrzył, widział bym zwykłe budowle i ludzi na ulicach, jednak ja widziałam miasto i ludzi z dziwnymi poświatami, emanowała od nich nieznana energia.
- Pochodnie też tu są.... czyli i tu byli już Towarzysze Guze.

- Zapewne... Może i oni tu byli... W każdym bądź Razie dopiero teraz wiesz o powiązaniach Ziemi z Relamią... Gdyż ukrywamy tą prawdę przed ludźmi... Obawiamy się ich wkroczenia... Co skutkowało by wojną...

- Nie zawsze człowiek wiąże się z wojną. Nie patrz na mnie, ja jestem uparta i nic oraz nikt tego nie zmieni.
Spuściłam głowę i zastanowiłam się, po co z nim gadam i na dodatek mówię o sobie.
- Jakie będzie kolejne zadanie? Muszę wiedzieć, na co zwrócić szczególną uwagę i przygotować się.

- W tej miejscowości staniesz do walki z jednym z moich RYCERZY ŻYWIOŁÓW. Shotsanem... Jego stworzeniem strażnikiem jest IMP zwany IKUTO... Musisz ich obu pokonać... Shotsan jest rycerzem mocy smoka.

- No świetnie. A coś więcej na jego temat? - jak mam pokonać kolesia, który był lub jest jego rycerzem? No zadanie jest nie wykonalne!
- Przez jakiś czas muszę go poobserwować, jak podchodzi do walk, jak walczy i tak dalej. Muszę wiedzieć komu i z jaką siłą mam stawić czoło.